V Akademia Sportowej Jazdy Porsche
Michał Chmielowiec
zdjęcia: Wojtek Ryś
Piąta edycja ASJP organizowanej przez Porsche Club Polska przy współpracy z Automobilklubem Wielkopolskim, nie dość że była jubileuszowa to jeszcze obfitowała w największe dotychczas sportowe emocje. Ale zacznijmy od początku.
Niedzielny trackday rozpoczął się o dziewiątej rano i właściwie jedyną rzeczą która zawiodła była... frekwencja. Na parkingu przy biurze Toru Poznań stało zaledwie około dziesięciu samochodów. Wśród nich większość stanowiła nowe Porsche z serii (997) - w tym perełki takie jak Turbo, GT3, a nawet GT2, jedno (996) Turbo, Cayman, Boxter oraz dwa klasyki - 911 (930) i (964). Jedyne "nie-Porsche" stanowiła czerwona Alfa Romeo 33 znana z poprzednich edycji. Po zakończeniu części teoretycznej auta wyjechały na tor, by pod czujnym okiem instruktorów pokonywać poszczególne jego fragmenty. W międzyczasie lista aut wydłużyła się i stawała się coraz bardziej imponująca. Dojechała między innymi Corvetta Z06 z kompresorem, która jednak swój pobyt na torze zakończyła bardzo szybko - dokładnie na oponach ułożonych za żwirowym poboczem czternastego zakrętu. Na szczęście uszkodzenia nie były bardzo duże, a pasażerowie wyszli bez szwanku. To była dopiero zapowiedź tego, co działo się dalej...
Nadeszła pora obiadowa, a wraz z nią to, co tygrysy lubią najbardziej - podzieleni na dwie grupy kierowcy pokonywali Tor Poznań w celu osiągnięcia możliwie najlepszego czasu. W międzyczasie dotarło kilka kolejnych samochodów - w tym dobrze już znane 550-konne (996) Turbo z Trójmiasta i czarne (996 mk2) GT3. Mimo nie dokońca sprzyjających warunkach (upał) kręcone czasy były co najmniej niezłe. Na uwagę zasługują zwłaszcza dobre czasy osób, które pierwszy raz zetkneły się z wyzwaniem jakie stawia Tor Poznań, na przykład Katarzyna Pawłowska w czarnej Carrera S osiągneła ósme miejsce z czasem 1:57,89. Kiedy słońce zaszło szansę na dobry czas zwietrzył Mariusz Bartnik i swoim Porsche wyposażonym w opony typu slick wykręcił wprost niesamowity czas 1:44,588! Pierwszy raz w krótkiej historii Akadamii Sportowej Jazdy Porsche złamano barierę 1:45. Doskonały czas zachęcił innych kierowców do powrotu na tor. Swój wynik poprawił Marcin Menderski za kierownicą GT3 i z czasem 1:48,178 uplasował się na drugim miejscu. Trzecie i Czwarte miejsce zajeli dwaj kierowcy w (997) - Konradowi Cempko w GT2 zabrakło pół sekundy do złamania 1:50, a Radosław Kordecki w Turbo zakończył zabawę z czasem 1:51,407. Również inni kierowcy osiągnęli dobre czasy, a niektórzy wywalczyli swój życiowy rekord. Na przykład Darek Krupa za kierownicą (964) Carrera 4 z czasem 1:59,536.
Przekonany o magicznych właściwościach opon typu "slick" Mirosław Skwarek prowadzący Boxtera S postanowił pożyczyć koła od swojego kolegi z (996) Turbo. Po upakowaniu gum o szerokości ponad 30 centymetrów i wyruszeniu na tor rzeczywiście odnotowano ogromną różnicę w czasach - mały kabriolet wykręcił wprost niesamowity czas 1:52,237. Niestety dwa kółka potem zadziałał tak zwany SOK (Syndrom Ostatniego Okrążenia) i legendarna BabaJaga (zakręt nr. 14) pochłonęła kolejną ofiarę tego dnia. Na szczęście tym razem skończyło się na ugrzęźnięciu w żwirze i bardzo, ale to bardzo zakurzonym aucie. Pierwsze słowa kierowcy opuszczającego pojazd doskonale obrazują całą atmosferę imprezy zakończonej grubo po godzinie szesnastej - "Byłoby jeden-pięćdziesiąt!".















